Recenzja spektaklu wydrukowana w tygodniku „Pasmo”/numer 44/2009/
Zaduszkowa Opowieść
Zazwyczaj się udaje
Roztrwonić siły i zdrowie
Jedno, co pozostaje
To o tej drodze Opowieść
„Dance Macabre”, Jacek Kaczmarski, fragment
Cytat ten pochodzi z tekstu Jacka Kaczmarskiego, m.in. którego twórczość można było usłyszeć na wykonanych przez Grupę Teatralną „210” XX Zaduszkach Poetyckich „Przychodzimy, odchodzimy…”, które odbyły się w czwartek, 26 listopada 2009, w LXIII Liceum Ogólnokształcącym im. Lajosa Kossutha. Mimo że Zaduszki zawsze były szczególne, te można uznać za wyjątkowe. Był to bowiem już dwudziesty, jubileuszowy spektakl, oczywiście, w reżyserii Hanny Wiśniewskiej. Grupa Teatralna „210” to grupa uczniów z klas estetycznych, a tym razem także absolwentów.
Spektakl, będący również przypomnieniem dwudziestoletniej tradycji, składał się z wcześniej wykorzystanej twórczości. Można pokusić się o stwierdzenie, że był kwintesencją zaduszkowych lat. Miał on ciekawą, stworzoną przez Hannę Wiśniewską, odśrodkową konstrukcję, opartą przede wszystkim na tekstach-epitafiach z „Antologii Spoon River” Edgara Lee Mastersa. Na scenę weszli „umarli ze Spoon River”głośno wypowiadający się na temat swojego życia. Tego życia, które często nas rozczarowuje, rani, upokarza. Wypowiedziom bohaterów „Spoon River” towarzyszyły ironiczne „komentarze” Andrzeja Bursy. Zanim jednak dotarły do widza słowa zmarłych, spektakl rozpoczął się piosenką z Piwnicy pod Baranami „Przychodzimy, odchodzimy” oraz wspomnianym „Dance Macabre”. Piosenka oraz wypowiedziany tekst zaprosiły widza do wysłuchania opowieści. O czym? O życiu. Zanim jednak została opowiedziana, widz zetknął się z własnymi narzekaniami, gdzie Raj jest utopią („Sprawozdanie z Raju”), a Piekło codziennością („Dno Piekła”). Narzekania te zostały sparodiowane w utworze Jacka Kaczmarskiego „Zbiór zwierzęcych sentencji o III RP”. Jednak mimo narzekań na ten świat, nie chcemy być zapomniani, wolimy, aby świat umarł, kiedy i my umrzemy (Halina Poświatowska). W scenę „Spoon River” wprowadził nas „Korowód” Marka Grechuty. Kulminacją spektaklu było paradoksalne przejście ze strefy śmierci („Spoon River”) do strefy życia, czyli „Tunel” Jacka Kaczmarskiego, któremu zawtórowała piosenka „Niech żyje bal”. Chyba autor „Tunelu” najtrafniej ujął sens: tutaj wszystko, co piękne, wszystko, co straszliwe, bo żyje – przeżywane przez wszystko, co – żywe… . Zakończenie spektaklu to wiersz Bułata Okudżawy „Fotografie przyjaciół…”. Jest to ostrzeżenie dla tych, którzy wciąż są na tym świecie. To żyjących męczy myśl, że nie zdążyli na czas powiedzieć czegoś ważnego już umarłym.
Myślę, że spektakl był na bardzo wysokim poziomie, mimo dość trudnej tematyki. Wręcz pozwolę sobie stwierdzić, że były to jedne z lepszych „Zaduszek”, jakich mogłam doświadczyć. Na pewno natomiast mogę powiedzieć, że były wynikiem ciężkiej pracy, prób oraz zaangażowania pani reżyser i wykonawców.
W spektaklu wzięli udział uczniowie LXIII Liceum: Krzysztof Karpienko,
Ludwik Kamiński, Michał Karwowski, Adam Maliszewski, Błażej Culepa, Judyta Paudyna, Małgorzata Wróbel, Martyna Książek oraz absolwenci: Agata Kucharska, Weronika Wojewoda, Karolina Kulikowska, Andrian Trzpil, Katarzyna Zadworny,
Grzegorz Pindelski, Malwina Wojtaś, Jędrzej Ochremiak, Karolina Szymańska.
Katarzyna Zadworny