Irmina Karczewicz

"Szkoło, szkoło, gdy cię wspominam", widzę uczniów klas z rozszerzonym programem wiedzy o Europie realizujących autorski program Aleksandry Ksel- Osęki, Jerzego Gołaszewskiego i mój. Młodzież tych klas umożliwiła poznanie krajów Unii Europejskiej - ich historii, kultury a nawet kuchni. Przyjemnie się siedziało pod salą 205 przy stolikach udekorowanych flagami państw unijnych i degustowało tradycyjne potrawy kuchni greckiej, irlandzkiej, włoskiej, holenderskiej i innych. Widzę też piękne szopki i podłaźniczki , które wykonywali moi uczniowie przed zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia. Zadziwiały materiałem , z którego były zrobione - od makaronu po słodko pachnące pierniki... Najbardziej jednak zapadła mi w pamięć wystawa fotograficzna "Co w szkole piszczy...". Na zielonej siatce maskującej / ach, ten nieoceniony profesor Gołaszewski / lub wielkim spadochronie przywieszaliśmy zdjęcia przedstawiające życie szkoły w humorystyczny sposób. Na fotografiach pojawiali się uczniowie, nauczyciele i pracownicy szkoły w śmiesznych, nieraz dziwnych sytuacjach. Zdjęcia opatrzone były dowcipnymi komentarzami. Te fotografie to prawdziwa historia szkoły, do której często wracam pamięcią.

Irmina Karczewicz, były nauczyciel LXIII LO

LXIII LO im. Lajosa Kossutha w Warszawie
2017-02-26T12:10:10+01:00

Irmina Karczewicz, były nauczyciel LXIII LO

"Szkoło, szkoło, gdy cię wspominam", widzę uczniów klas z rozszerzonym programem wiedzy o Europie realizujących autorski program Aleksandry Ksel- Osęki, Jerzego Gołaszewskiego i mój. Młodzież tych klas umożliwiła poznanie krajów Unii Europejskiej - ich historii, kultury a nawet kuchni. Przyjemnie się siedziało pod salą 205 przy stolikach udekorowanych flagami państw unijnych i degustowało tradycyjne potrawy kuchni greckiej, irlandzkiej, włoskiej, holenderskiej i innych. Widzę też piękne szopki i podłaźniczki , które wykonywali moi uczniowie przed zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia. Zadziwiały materiałem , z którego były zrobione - od makaronu po słodko pachnące pierniki... Najbardziej jednak zapadła mi w pamięć wystawa fotograficzna "Co w szkole piszczy...". Na zielonej siatce maskującej / ach, ten nieoceniony profesor Gołaszewski / lub wielkim spadochronie przywieszaliśmy zdjęcia przedstawiające życie szkoły w humorystyczny sposób. Na fotografiach pojawiali się uczniowie, nauczyciele i pracownicy szkoły w śmiesznych, nieraz dziwnych sytuacjach. Zdjęcia opatrzone były dowcipnymi komentarzami. Te fotografie to prawdziwa historia szkoły, do której często wracam pamięcią.
Skip to content